Tej nocy spało mi się wspaniale. Mój przepiękny sen o domu z ogrodem i wielką końską zagrodą pozwolił mi się porządnie wyspać, co później musiałam nadrobić szybko szykując się na spotkanie z przyjaciółką.
- Cholera jak zwykle się spóźnię. - wykrzykiwałam głośno w pokoju.
- Lena uspokój się, Marta jeszcze śpi.- uchyliła drzwi mama i wyjrzała głowę by sprawdzić czy wszystko w porządku.
- Uważasz, że powinnam iść w zwiewnej sukience w czerwone drobne kwiatuszki, czy może ten malinowy T-shirt i szorty?- zapytałam ją.
- Uważam, że w sukience wyglądałabyś za bardzo kobieco jak na spotkanie z koleżanką, no chyba, że wybierasz się na randkę.
Mama podeszła do mnie i dała mi kuksańca w ramię.
- Mamo przestań mnie drażnić.
- No tak w końcu Rob w wakacje także pracuję.- szybko rzuciła mama, chowając się za drzwi przed rzuconą przeze mnie poduszką.
Zatem ubrałam w końcu niebieski top i szorty, wychodząc zarzuciłam na siebie zwiewny sweterek i pożegnałam mamę i Martę krótkim: - Narazie.
Mimo, że były wakacje to na chodnikach roiło sie od kałuż z wczorajszego deszczu. Na szczęście ubrałam moje białe adidasy z nike, dzięki którym żadna pogoda nie była mi straszna. Powietrze było rześkie i pachniało liliami z pobliskich ogrodów. Od dzieciństwa kochałam ten zapach, zapach wakacji, beztroski i wolności od obowiązków. Dla nastolatków takich jak ja dopiero od wakacji zaczynało się życie i kończyło wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. Szłam tak ulicą przez dłuższy czas, mijając wiele uśmiechniętych ludzi. Jednak najbardziej ucieszył mnie widok przyjaciółki siedzącej przy stoliku numer 2, kiedy weszłam do umówionej wczoraj kawiarni.
- Witaj Lena. Nareszcie jesteś, już myślałam, ze coś Ci wypadło. –obejmując mnie na przywitanie, powiedziała Eliza.
- Hej Liz. Bardzo przepraszam za spóźnienie, nie mogłam się zdecydować co na siebie założyć.-odparłam
- Oh. Nic się nie stało, ale niepotrzebnie się tak stroiłaś, przecież to tylko spotkanie z przyjaciółką.
- No ale z jaką.- uśmiechnęłam się potulnie.
- Przesadzasz. No ale opowiadaj jak to się stało, że Twój ojciec nagle przypomniał sobie, że ma dzieci.
Przez chwile poczułam zakłucie w sercu, bo zabolały mnie te słowa, ale sama doskonale wiedziałam, ze taka właśnie była prawda. Mój ojciec w ogóle o nas nie pamiętał. Nie interesowały go moje porażki i sukcesy. Jednak cieszyłam się, ze zawsze mogę o tym porozmawiać właśnie z Elizą.
Opowiedziałam jej pokrótce całą sytuację i widziałam, że przyjaciółka słucha, lecz co jakiś czas nasłuchiwał naszej rozmowy także obcy facet siedzący przy stoliku równolegle ustawionym do naszego. Dopiero, gdy odwróciłam wzrok, zauważyłam kto tam naprawdę siedzi…
Podoba mi się ;D
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny ;D